Dlaczego poszedłem w dół? Są dwa powody. Jeden to: bajeczne widoki, inna perspektywa, inne spojrzenie na to, co widziane z góry. Drugi to: bardzo dawno temu (w Ameryce...) w miesięczniku "Podróże" widziałem zdjecie 800 - letnich daglezji na dole Bryce Canyon'u  i chciałem to kiedyś zobaczyć własnymi oczami. Moje marzenie dzięki moim przyjaciołom spełniło się. Widziałem daglezje na własne oczy! (z amer. drzewo iglaste, jedlina zielona). Co ciekawe, dzień wcześniej nastąpiło tam zwalisko kamieni i najkrótszy szlak był zablokowany. Oprócz daglezji mogłem jeszcze podziwiać Queen's Garden - ogród królowej Wiktorii, gdzie można dostrzec  królową siedzacą  na tronie. Szlak w dół rozpoczyna się przy Thor's Hammer( Młot Tora) i zajmuje około trzech godzin. Nauczony doświadczeniem z Grand Canyon'u, wziąłem 3l wody i prowiant w postaci czekoladowych drażetek. Połowę wody przyniosłem z powrotem, a z paczki drażetek zrobiła się czekoladowa maź. Nie chcę być zarozumiały, ale porównując z zejściem w dół Grand Canyon'u, to trasa dla ciężarnych kobiet i emerytów.