Niagara Falls
              
                  Jest takie powiedzenie, ze Amerykanie mają wodospad, a Kanadyjczycy widoki i jest to prawda. Stąd też Jankesi aby przywabić turystów musieli stworzyć wiele atrakcji. Wybudowali wystającą daleko nad rzekę Niagara wieżę obserwacyjną, postawili wspaniały taras widokowy u stóp wodospadu, organizują wyprawy statkiem wycieczkowym pod Horseshoe lub przelot helikopterem nad "podkową". Taras i statek są to bardzo "mokre" atrakcje. Wodospad to 60-cio metrowa masa wody przelewająca się z jeziora Erie do jeziora Ontario. Składa się z trzech części: American Falls, Bridal Veil Falls (po amerykańskiej stronie) oraz Horseshoe Falls (podzielony po równo dla obu krajów). Spadająca masa wody przyciągała wielu śmiałków. Próbowano spłynąć w najróżniejszych pojemnikach, beczkach, łodzią, czy też kajakiem. Byli też tacy, którzy przechodzili nad wodospadem po linie. Większość nie miała większych szans. O dziwo udało się to 63-letniej Annie Edson Taylor, która jako pierwsza w 1901 roku powierzyła swe życie beczce. Jeśli chodzi o miasta po kanadyjskiej i amerykańskiej stronie, to Kanada przebija Amerykę wielokroć. Kanadyjska strona to takie małe "Las Vegas",  a amerykańska to miejsce gdzie nie ma wieczornych atrakcji. My jak zwykle mieliśmy szczęście. Spaliśmy po kanadyjskiej stronie i na Memorial Day Kanadyjczycy urządzili fantastyczny pokaz sztucznych ogni.