Zion National Park
  Opuściliśmy Arizonę i via Las Vegas 26 czerwca wjechaliśmy do Utah. Dziwna to kraina. Jeszcze w drugiej połowie XIX w. poligamia była tu legalna. Piwo w spożywczym sklepie, nawet jeśli jest to Heineken - ma poniżej 3% alkoholu, a mocniejsze trunki sprzedawane są w wydzielonych obiektach, których jest  niewiele. Mariusz natomiast otrzymał gratis "biblię" - Księgę Mormona po polsku (do wyboru było kilkanaście języków, nawet chiński). Po Kalifornii i Alasce Utah posiada najwięcej Parków Narodowych. Jest ich w tym stanie - 5. Zion czyli Syjon, zupełnie inny od pozostałych, odwiedziliśmy jako pierwszy. Kameralny, zielony, z jeziorkami i wodospadami. Wyrzeźbiła go wyglądająca niepozornie rzeka Virgin, która po ulewnych burzach jest w stanie przeobrazić się w niezwykle groźny żywioł. I tak oto maleństwo wyrzeźbiło w przeciągu 200 mln lat 650 metrowy klif. Żeby poznać Park dokładnie, należy poświęcić mu dużo wiecej czasu niż my to uczyniliśmy. Tyle tytułem wstępu. Teraz o jego nazwie.