Japonia
Tokyo
                   14 godzin różnicy czasu między Chicago, a Tokyo i blisko 13 godzin lotu spowodowały, że  w Tokyo wylądowaliśmy późnym popołudniem 10 paźdiernika 2007 roku. Na lotnisku pobraliśmy pieniądze (nie wszystkie bankomaty w Japonii obsługują karty bankomatowe z innych krajów)  i dokonaliśmy aktywacji bliletu JR.  Z lotniska do hotelu New Prince Tanagawa znajdującego się przy stacji dworca Shinagawa Tokyo dotarliśmy  autobusem, którego trasa ułożona była pod turystów i przebiegała przez główniejsze hotele Tokyo.
Hotel oraz  nasz  pokój wywarły na mnie spore wrażenie,  zwłaszcza nasza łazienka, a raczej jej  intymna część. Potrzebowałem trochę czasu, aby przyzwyczaić się do podgrzewanej deski sedesowej.
Nie bardzo również wiedziałem co robić z oczami przy tych ciągłych ukłonach. Niesamowita uprzejmość personelu hotelowego i brak zwyczajowych napiwków, nijak pasowały mi do tego co jeszcze widziłem wczoraj. Po krótkiej aklimatyzacji w hotelu wyruszyliśmy rozpoznać okolicę. Skusiła nas witryna restauracji serwującej RAMEN (tradycyjne japońskie danie składające się z bulionu mięsnego, makaronu i kawałków mięsa). Wnętrze na piętrze okazało się być obskurne i zadymione, jednak głód przezwyciężył estetykę. Jeszcze tylko drobne zakupy w przydworcowym sklepie na wypadek łaknienia o dziwnej porze i powrót do hotelu. Pomimo zmęczenia pierwsza noc w tym jakże odmiennym kraju  była dla nas bardzo krótka. Wybudzenie przyszło już o 4-tej nad ranem. O tak wczesnej porze doskonałym miejscem do odwiedzenia w Tokyo jest Tsukiji Market - jeden z najwiekszych na świecie targów rybnych.
Z dworca Shinagawa - niepozornego z zewnątrz, a szokującego wielkością wewnątrz, koleją JR przemieściliśmy się do stacji Shimbashi. Odnalezienie właściwego pociągu oraz sposobu użycia biletu zajęło nam trochę czasu. W pociągu prawie wszyscy podróżni wyróżniali się nienagannym ubiorem, jakby prosto z Wall Street. Okazuje się, że Japończycy przywiązują ogromną wagę do ubioru i tak odświętnie ubrani podróżują do pracy, by na miejscu przebrać sie w roboczy uniform. Dotyczy to wszystkich, zarówno kobiet, jak i mężczyzn - bez względu na zajmowane stanowisko. Innym, bardzo częstym ciekawym obrazem jest tak elegancko ubrana osoba, poruszająca się na rowerze.
Z dworca Shimbashi  pieszo udaliśmy sie do Tsukiji Market. Dotarliśmy niestety zbyt późno, by móc zobaczyć słynną aukcję tuńczyków. Następny obiekt ,który chcieliśmy zobaczyc tego dnia w Tokyo to Świątynia Sensoji. Pieszo przez Ginzę (centrum Tokyo),  nastepnie JR do dworca Ueno, a stamtąd znów pieszo w kierunku Sensoji Temple. Z dworca Ueno do świątyni oraz w drodze powrotnej mijaliśmy wiele ciekawych obiektów i zabytków.  Wieczorem powrót do hotelu.